Szlakiem Rajdu Grunwaldzkiego po węgierski placek

Najlepszy sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów, doskonałą zabawę w harcerskim gronie i sprawdzenie siebie samego? Rajd Grunwaldzki! Na to wszystko liczyła 69 DW Wataha przemierzając setki kilometrów, by dotrzeć do punktu rozpoczęcia trasy węgierskiej tegorocznego rajdu. Za sprawą gitary i paru energicznych pląsów natychmiast zaprzyjaźniliśmy się z innymi uczestnikami, ale i z kadrą, która okazała się być ekipą pozytywnych ludzi o, jak sama ostrzegała na wstępie, nielogicznym poczuciu humoru.

Każdego dnia przemierzaliśmy kilkanaście kilometrów, przeganiając nieraz pozostałe patrole, podśpiewując dziarsko i z zapałem realizując zadania, które oparte były o fabułę nierozerwalnie związaną z ziemniakiem i jego twórcą, mistrzem Jackiem Plackiem.

Mimo dokuczających upałów i ciężaru na plecach zmęczenie ustępowało miejsca zaangażowaniu – nasz plan dnia był urozmaicony tak, jak to tylko możliwe. Ten zapał i szalona energia zostały nagrodzone w dniu koncertu finałowego RG13 w Lidzbarku. Nasz patrol uplasował się na pierwszym miejscu trasy, do domu wróciliśmy więc dumnie dzierżąc w ręku złoty puchar. Czekamy niecierpliwie na kolejną edycję RG, do tego czasu z rozrzewnieniem myśleć będziemy o przeżyciach i przyjaciołach z trasy węgierskiej.

 

Zdjęcia z Rajdu:

Be First to Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź że nie jesteś robotem *